Tyle przygotowań, rozmyślania, wyczekiwania i jak zwykle Święta zanim na dobre się pojawiły,
zdążyły już zniknąć. :) Na szczęście przede mną jeszcze trochę dni wolnych, także przeciągam się leniwie z rana w piżamie sącząc kawę i nie myślę o powrocie do pracy aż do stycznia :)
Mam nadzieję, że miło spędziliście ten czas.
W najbliższych trzech postach pojawi się to co u nas zagościło na świątecznym stole, ale świetnie nadaje się na obiad lub odświętną niezbyt zobowiązującą kolację.
A będą to:
Najczerwieńszy sos żurawinowy
Orzotto buraczane
Kaczka w glazurze żurawinowo - sojowej.
Wszystkie przepisy zostały zaczerpnięte (przy małych modyfikacjach) z książki
"Nigella Świątecznie" N. Lawson. Jeżeli po Świętach jeszcze możecie patrzeć na jedzenie, zapraszam! :D
Składniki (na niepełne 2 szklanki sosu) :
żurawina świeża lub mrożona 200 g.
10 łyżek cukru
6 łyżek wiśniówki lub wódki Luksusowa Dziki Cynamon
1/3 szklanki wody
Wykonanie:
1. Żurawinę i cukier wsyp do rondelka, smaż na małym ogniu przez 10 minut, mieszając i lekko przyciskając owoce. Żurawina przez ten czas popęka i puści sok.
2. Dodaj alkohol, gotuj 5-8 minut, aż sos zgęstnieje. Dodaj wodę, gotuj jeszcze 2 minuty. Gotowe! :)
Dziecinnie proste, a nie ma porównania z kupną żurawiną w słoiku. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz