Muszę się Wam przyznać, że to mój pierwszy vege pasztet. I nie spodziewałam się, że będzie tak dobry!
A nie, przepraszam! Moja siostrzenica zapytana czy jest dobry powiedziała: Nie! Jest boooski. :)
Myślę więc, że jest to najlepsza rekomendacja, bo to mała wybredna istota i naprawdę ciężko ją zadowolić byle czym :) Polecam zatem wypróbować, nawet takim mięsożercom jak ja.
Przepis pochodzi z bloga Jadłonomia, który jest istną skarbnicą pomysłów kuchni wegetariańskiej.
Składniki :
2 szklanki (500 g.) drobnej białej fasoli, namoczonej na noc
2 duże cebule, pokrojone w piórka
1 duże jabłko, obrane i pokrojone w kostkę
2 łyżeczki majeranku
1 łyżeczka tymianku
3 ząbki czosnku
łyżeczka musztardy
100 ml. oleju ( trochę więcej niż 1/3 szkl. ) oraz sporo do smażenia
5 czubatych łyżek mielonych płatków owsianych (użyłam młynka do kawy)
sól i pieprz
Wykonanie:
Namoczoną fasolę odcedź, opłucz i ugotuj w nieosolonej wodzie do miękkości (ok. 1,2-1,5 h).
Po ugotowaniu odcedź na durszlaku i przełóż z powrotem do garnka, pozwól jej ostygnąć.
W między czasie na patelni na małym ogniu podsmaż cebulę i jabłka - powinny się lekko rozpadać.
Do garnka z fasolą dodaj: majeranek, tymianek, czosnek, musztardę, olej oraz cebule z jabłkiem.
Zmiksuj dokładnie do uzyskania gładkiej masy za pomocą blendera.
Następnie dopraw do smaku solą i pieprzem. Dosyp zmielone płatki owsiane i dokładnie wymieszaj.
Rozgrzej piekarnik do 180 C stopni. Formę keksową wyłóż papierem do pieczenia. Przełóż masę do formy i wyrównaj wierzch. Piecz przez 45-50 minut.
Po upieczeniu wyjmij pasztet z piekarnika, przestudź i w foremce wstaw do lodówki na co najmniej 2-3 godziny.
Doskonale smakuje z ćwikłą, musztardą, świeżymi warzywami lub sosem tatarskim.
Do zrobienia! Wygląda fantastycznie i zakładam, że tak też smakuje.
OdpowiedzUsuńI zastanawiam się, dlaczego ja Cię nie mam w "ulubionych" :/ To znaczy już mam :)
Jak najbardziej do zrobienia! Nawet mi mięsożercy bardzo smakował :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbował, ale robiłem kiedyś z zielonej ciecierzycy i wyszedł taki se... ;) Ale kusi i tak :)
OdpowiedzUsuń